Archiwum 21 maja 2003


maj 21 2003 Bez tytułu
Komentarze: 3

Hey you! out there in the cold
Getting lonely, getting old, can you feel me
Hey you! standing in the aisles
With itchy feet and fading smiles, can you feel me
Hey you! don't you help them to bury the light
Don't give in without a fight.
Hey you! out there on your own
Sitting naked by the phone would you touch me
Hey you! with your ear against the wall
Waiting for someone to call out would you touch me
Hey you! would you help me to carry the stone
Open your heart, I'm coming home

But it was only a fantasy
The wall was too high, as you can see
No matter how he tried he could not break free
And the worms ate into his brain.
Hey you! out there on the road
Doing what you're told, can you help me
Hey you! out there beyond the wall
Breaking bottles in the hall, can you help me
Hey you! don't tell me there's no hope at all
Together we stand, divided we fall.

      Gdybym musiala wskazac jedna piosenke, ktora calkowicie zawladnela moja wyobraznia, bylaly to wlasnie ta. Inna sprawa, ze umiem jej sluchac tylko w chwilach zwatpienia (tyczy sie to zreszta calego "The Wall"). Kiedy czuje sie dobrze, a przynajmniej znosnie, siegam raczej po "Wish You Were Here".  Albo "Atom Heart Mother" z genialnym utworem tytulowym. Ogolnie jednak wlasnie "Hey you" cenie najwyzej. Przynajmniej jesli chodzi o dokonania Floydow.

daffodil : :
maj 21 2003 Bez tytułu
Komentarze: 5

    Wszystkie moje problemy szkolne opieraja sie na skandalicznej wrecz nieumiejetnosci liczenia. Wiem – mnostwo osob narzeka na matme. Najczesciej jest jednak tak, ze te osoby w sytuacji kryzysowej potrafia usiasc, pojac to i owo, a nastepnie zaliczyc na te pieprzona dwojke. Tymczasem ze mna rzecz ma sie inaczej... Niewazne, jak dlugo slecze nad podrecznikami czy na korepetycjach. Efekt jest zawsze ten sam -  zaden. Najprostsze dzialania stanowia dla mnie bariere nie do przejscia. Potrafie napisac na klasowce, ze dwa dzielone na dwa daje sie zero... i, co gorsza, rzeczywiscie jestem o tym przekonana. Czytalam gdzies, ze psychiatria zna pojecie dyskalkulii, czyli matematycznej odmiany dysleksji. Moze daloby sie zalatwic na to jakis papier, zaswiadczenie, cokolwiek? Wbrew temu, co napisalam w poprzedniej notce, jestem troche przerazona perspektywa wyrzucenia ze szkoly. Stracilabym rok... A poza tym, w zakresie tak zwanych przedmiotow humanistycznych nie wykazuje specjalnej tepoty. Czyli nie zostane na pewno fizykiem jadrowym, ale np. na studia polonistyczne moglabym sie przypadkiem zalapac. Oczywiscie jesli skoncze szkole... Na to sie na razie jakos  nie zanosi.

 

    Czasem mysle, ze zyje jakby we mgle. Sama jestem sobie winna.. W zwiazku z moim wrodzonym lenistwem nigdy nie chce mi sie wyczyscic okularow.

 

 

daffodil : :