Komentarze: 1
Juz nigdy nie bede sie smiala z pomrocznosci jasnej. To wniosek wyniesiony z moich dzisiejszych doswiadczen. Wytrzymalam w szkole dwie lekcje, po czym postanowilam pojsc do jakiegos lokalu i napic sie herbaty. Pomyslalam od razu o takiej stosunkowo milej knajpce niedaleko mojego osiedla. Szlam zamyslona i w koncu dotarlam... do zupelnie innego baru. Bo okazalo sie, ze skierowalam kroki w druga strone, a w trakcie drogi niczego nie zauwazylam. Zreszta, nie przeszkadzalo mi to specjalnie. Tylko zimno bylo jak cholera. I padaly takie ogromne platki sniegu; jeden z nich oczywiscie musial wleciec mi do oka. Przypomniala mi sie wtedy basn o Kayu i Gerdzie. W moim wypadku nie mialaby ona pewnie happy endu. Koniec bylby taki smutny, taki smutny, ze dzieci zaplakalyby sie na amen w trakcie sluchania.
Mam czerwone wlosy. I spore szanse na oblanie semestru z przynajmniej trzech przedmiotow. Ale chuj im w dupe, jak to mowia mlodzi Polacy. Skoro juz wszystko spieprzylam, te ostatnia rzecz tez moge.