Komentarze: 3
Trzy warianty mojej przyszlosci:
Skrajnie optymistyczny:
- mam szczescie i koncze te klase,
- mam cholerne szczescie, wiec zaliczam rowniez klase druga,
- wobec niewiarygodnego usmiechu losu zostaje dopuszczona do matury, ktora nastepnie zdaje
- bogowie znowu mi sprzyjaja – dostaje sie na studia... i koncze je
- wyjezdzam za granice, dajmy na to do Paryza; mozecie mnie spotkac biegnaca codziennie przez Montmartre z „Le monde” w jednej, a croissantem w drugiej rece,
- poznaje KOGOS, mezczyzne albo kobiete, zakochuje sie w nim/niej do szalenstwa i oboje/obie wiedziemy zywot znerwicowanych intelektualistow,
- slyszac pytanie „Miec czy byc?” bez wahania wybieram te druga ewentualnosc,
- po smierci zostaje poddana kremacji, a prochy sa rozrzucone nad Morzem Polnocnym, czyli tam, gdzie panuje moj ukochany klimat,
- i... koniec
Skrajnie pesymistyczny:
- jestem beznadziejna i nie koncze pierwszej klasy,
- przenosze sie do zawodowki celem zglebiania wiedzy o ukladaniu cegiel,
- dostaje jakies tam swiadectwo ukonczenia i zasilam szeregi bezrobotnych,
- starzy odmawiaja mi mieszkania i pomocy finansowej, totez przenosze sie do przytulku,
- przytulek przestaje istniec w wyniku pozaru – mieszkam na dworcu,
- w nocy lunatykuje, klade sie na torach i trace glowe jak Berlioz z powiesci Bulhakowa
- i... koniec
Najbardziej prawdopodobny:
- smierc
- i... co?