Archiwum 30 maja 2003


maj 30 2003 Bez tytułu
Komentarze: 3

    Trzy warianty mojej przyszlosci:

 

Skrajnie optymistyczny:

 

-         mam szczescie i koncze te klase,

-         mam cholerne szczescie, wiec zaliczam rowniez klase druga,

-         wobec niewiarygodnego usmiechu losu zostaje dopuszczona do matury, ktora nastepnie zdaje

-         bogowie znowu mi sprzyjaja – dostaje sie na studia... i koncze je

-         wyjezdzam za granice, dajmy na to do Paryza; mozecie mnie spotkac biegnaca codziennie przez Montmartre z „Le monde” w jednej, a croissantem w drugiej rece,

-         poznaje KOGOS, mezczyzne albo kobiete, zakochuje sie w nim/niej do szalenstwa i oboje/obie wiedziemy zywot znerwicowanych intelektualistow,

-         slyszac pytanie „Miec czy byc?” bez wahania wybieram te druga ewentualnosc,

-         po smierci zostaje poddana kremacji, a prochy sa rozrzucone nad Morzem Polnocnym, czyli tam, gdzie panuje moj ukochany klimat,

-         i... koniec

 

Skrajnie pesymistyczny:

 

-         jestem beznadziejna i nie koncze pierwszej klasy,

-         przenosze sie do zawodowki celem zglebiania wiedzy o ukladaniu cegiel,

-         dostaje jakies tam swiadectwo ukonczenia i zasilam szeregi bezrobotnych,

-         starzy odmawiaja mi mieszkania i pomocy finansowej, totez przenosze sie do przytulku,

-         przytulek przestaje istniec w wyniku pozaru – mieszkam na dworcu,

-         w nocy lunatykuje, klade sie na torach i trace glowe jak Berlioz z powiesci Bulhakowa

-         i... koniec

 

Najbardziej prawdopodobny:

 

-         smierc

-         i... co?

 

 

daffodil : :