cze 12 2003

Bez tytułu


Komentarze: 0

    Wykasowalam poprzednia notke. Nie wiem, po co ja wlasciwie napisalam. Chyba bylam wsciekla  Teraz nie mam juz sily na takie bzdury, wiec raczej nie wroce do tematow europejskich. W ogole trace ochote do prowadzenia tego bloga.

    Najbardziej samotna czuje sie  wtedy, kiedy jestem z drugim czlowiekiem. Mam wrazenie mijania sie, zwiekszania dystansu z kazdym powiedzianym slowem. W czyims towarzystwoe moge sypac dowcipami i zasmiewac sie do lez...  a kiedy zostaje sama, chce mi sie wyc w poduszke. Nie mam pojecia, w ktorej sytuacji jestem szczera, a w ktorej gram. Nie wierze w dualizm. W ogole w nic nie wierze; byc moze to jest wlasnie zrodlo moich problemow. Ocalic moglaby mnie chyba  tylko gwaltowna milosc do Ozyrysa. Albo chociaz do gumy orbit bez cukru.

    Uswiadomilam sobie dzisiaj, ze koniec mojego swiata jest rownoznaczny z koncem Waszego. Jesli zdecyduje sie zniknac, Wy znikniecie razem ze mna. Bzdura jest twierdzenie, ze kazdy czlowiek umiera tylko raz – robimy to codziennie, powiedzialabym nawet: rutynowo. Schodzimy w szpitalach, w domach, na dworcach i wojnach, w katastrofach wszelkiego rodzaju, w zamachach terrorystycznych i wskutek udlawienia sie pestka pomaranczy. Jeden wielki zgon rozlozony na miliardy cial. A ja mimo wszystko nadal twierdze, ze boje sie smierci. Tego atawizmu nie da sie tak latwo wykorzenic.

daffodil : :
Do tej pory nie pojawił się jeszcze żaden komentarz. Ale Ty możesz to zmienić ;)

Dodaj komentarz