sty 01 2003

Bardzo gorzkie gody


Komentarze: 8

    Trudno, bede pisala bez polskich liter... co z pewnoscia nie spodoba sie sympatykom partii pana Romana G. Wybaczcie, prosze. Mnie samej tez ciezko sie przyzwyczaic.

    Ogladalam wczoraj "Gorzkie gody" Polanskiego. Nie udalo mi sie zrozumiec, co takiego jest w tym filmie, ze wyemitowano go dopiero po dwudziestej trzeciej. Moze obawiano sie zbiorowej histerii po zobaczeniu dziecieco naiwnego Hugh Granta? Moze zbyt smiala byla wzmianka o sikaniu na telewizor? A moze naszym obroncom moralnosci nie podobal sie sam tytul? Zaiste, mogl wywolac lubiezne skojarzenia... Z pewnoscia bardziej lubiezne niz tresc filmu. Tak czy siak, pod koniec juz troche przysypialam. Scene, w ktorej Oscar zabija Mimi i siebie, widzialam jak przez mgle. Szkoda, bo "ja samobojcow bardzo lubie", podobnie jak dobry wojak Szwejk. Ich obecnosc w filmach dziala na mnie kojaco.

daffodil : :
weronka
14 stycznia 2003, 13:20
DAfne - żyjesz jeszcze gdzieś tam w cyberświecie?
heartland
07 stycznia 2003, 08:18
to się nazywa "postawa roszczeniowa" i konsumpcjonizm wredny ;-)))
weronka
06 stycznia 2003, 07:52
na Twoim miejscu najpierw zażądałabym wstawienia literki "ł" do alfabetu (nie płać za felerny towar)
03 stycznia 2003, 16:25
Nie, nie - źle mnie zrozumiałaś. Chodziło mi o mojego, a nie Twojego bloga. Po głębszym zastanowieniu stwierdzam, że chyba za niego zapłacę. Spodobał mi się.
weronka
03 stycznia 2003, 15:53
Twój blog pożyje nieco krócej:)
weronka
03 stycznia 2003, 15:51
moja droga nie zapłaciłam.... ale "miesiąc" oznacza 30 dni a ja swój blog zalożyłam 18-go, co oznacza, że wyparuje stąd tego samego dnia w styczniu:)
03 stycznia 2003, 14:13
Dzięki, Babciu. Widocznie doświadczenie życiowe robi swoje - sama na pewno nie wpadłabym na ten genialny pomysł z Wordem. Z drugiej strony nie wiem, czy Twoja rada przyda mi się na dłuższą metę, bowiem nadal nie znajduję odpowiedzi na "pytanie egzystencjalne" :).
weronka
03 stycznia 2003, 08:09
Uwaga natury technicznej - pisz w Wordzie i wklejaj (ja tak robię, bo trudno mi sie pogodzić z brakiem literki "ł"). A co do usypiających erotycznych filmów - pamiętam jak (wstęp zupełnie w stylu mojej babci:) otóż pamiętam jak kiedyś, byłam w kinie z pewnym chłopcem (tylko się nie śmiej moja droga...), to znaczy na filmie, nie w kinie. Był to film (uważasz, że to co mówię jest śmieszne? nieładnie śmiać się z własnej babci)był to film "9 i 1/2 tygodnia". Spodziewałam się Bóg wie czekgo a było tak nudno, że po raz pierwszy wstałam i wyszłam. Z kina.Pytasz co zrobił chłopiec? Wyszedł za mną.

Dodaj komentarz