Archiwum styczeń 2003


sty 01 2003 Bardzo gorzkie gody
Komentarze: 8

    Trudno, bede pisala bez polskich liter... co z pewnoscia nie spodoba sie sympatykom partii pana Romana G. Wybaczcie, prosze. Mnie samej tez ciezko sie przyzwyczaic.

    Ogladalam wczoraj "Gorzkie gody" Polanskiego. Nie udalo mi sie zrozumiec, co takiego jest w tym filmie, ze wyemitowano go dopiero po dwudziestej trzeciej. Moze obawiano sie zbiorowej histerii po zobaczeniu dziecieco naiwnego Hugh Granta? Moze zbyt smiala byla wzmianka o sikaniu na telewizor? A moze naszym obroncom moralnosci nie podobal sie sam tytul? Zaiste, mogl wywolac lubiezne skojarzenia... Z pewnoscia bardziej lubiezne niz tresc filmu. Tak czy siak, pod koniec juz troche przysypialam. Scene, w ktorej Oscar zabija Mimi i siebie, widzialam jak przez mgle. Szkoda, bo "ja samobojcow bardzo lubie", podobnie jak dobry wojak Szwejk. Ich obecnosc w filmach dziala na mnie kojaco.

daffodil : :
sty 01 2003 Polska czcionka
Komentarze: 2

    Widzicie tutaj polskie znaki? Na moim ekranie wyświetlają się zamiast nich jakieś dziwne robaczki.

daffodil : :
sty 01 2003 Bez tytułu
Komentarze: 0

    O antagonizmie Niemcow I Polakow wiemy nie od dzis. Wprawdzie w ostatnich latach politycy obu krajow dwoja sie i troja, by to zmienic, ale nie na wszystkich plaszczyznach sie udaje. Wezmy na przyklad takie narty. Niby niegrozny sport - troche sniegu, zimne policzki, zdrowe emocje. A jednak nawet tutaj (przede wszystkim tutaj!) mozna dostrzec odwieczna rywalizacje naszych nacji. Z jednej strony: Polak potrafi, a z drugiej: Deutschland uber alles! A kiedy okazuje sie, ze zawody wygrywa, dajmy na to, Sloweniec, zdziwienie nie ma granic. Tego nie przewidziala nawet moja ulubiona wrozka telefoniczna.

   

daffodil : :
sty 01 2003 Bez tytułu
Komentarze: 1

    Zerkam obojetnie w strone telewizora. Moim oczom ukazuje się medrzec wyglaszajacy tzw. oredzie noworoczne. Wprawdzie to samo powiedzial juz wczoraj, ale kochana TVP powtarza teraz jego przemowe w wersji dla nieslyszacych. Piekny gest. Powinni jeszcze zadbac o mniejszosci narodowe, emitujac cala rzecz w ich jezykach. Oraz po angielsku, by zrozumiala nas reszta swiata. I jeszcze ewentualnie po francusku, jako ze amanci znad Sekwany znani są z niecheci do jezykow obcych.  Innymi slowy, dobrze byloby zarezerwowac caly dzisiejszy dzien na powtarzanie oredzia prezydenta. Jutrzejszy zas ofiarowac poslom LPR i Samoobrony. Na pewno się uciesza.

    Spelnilam swoj pokoleniowy obowiazek: przeczytalam Maslowska. Lub, mowiąc bardziej po polsku, ksiazke Maslowskiej.  Mam w stosunku do niej mieszane uczucia. Podoba mi się jej swiezosc, szczerosc, uchwycenie jakiejs prawdy o tym pokoleniu. Z drugiej strony jestem pewna, ze za dziesiec lat urokliwy belkot Silnego bedzie juz zupelnie niezrozumialy dla kogokolwiek. Nawet ja, pomimo mojej niewatpliwej przynaleznosci do pokolenia bohatera, nie wiedzialam, ze istnieją takie slowa jak "chujac"(czasownik) i "bracki" (rzeczownik). Poszerzylam więc dzieki lekturze swoje slownictwo. Hurra! Wykorzystam to przy pisaniu wypracowan.

 

daffodil : :
sty 01 2003 Pytanie egzystencjalne
Komentarze: 4

    Zaplacić za tego bloga czy nie?

daffodil : :